poniedziałek, 8 czerwca 2015

Zabijasz mnie,a potem....

Witajcie kochani i kochane!
Dawno dla Was nie pisałam. Przyczyn może i jest na pewno wiele,ponieważ znacie mnie już dobrze i wiecie,że gdy tylko mam czas to chętnie dodaję dla Was sporo mniej lub bardziej ciekawych rzeczy.
Dzisiaj przychodzę do Was z postem o mnie,ponieważ dawno takowego nie było,ale też nic specjalnego u mnie się nie działo  dlatego nie było co opisywać zbytnio,
Tytuł jak zawsze kontrowersyjny i zmuszający do refleksji,jest tytułem piosenki,właściwie tylko połowa. Link do kawałka pod koniec tak aby tradycji stało się zadość.
Tydzień temu,a dokładniej 8 dni weszłam  pierwszy raz w życiu na czat czateria.Byłam mega znudzona i szczerze chciałam podgryzać osiłkom szukającym dziewczyny na czatach.Nie ukrywam napisało do mnie kilku takich,ale niestety nie mam serca się kimś bawić więc zignorowałam typów. Wszedł chłopak o nazwie Wredny, faktycznie dogryzał innym. Zauważyłam,że jest nietuzinkowy i tak postanowiłam zacząć z nim prywatną rozmowę.Okazało się,że przesympatyczny i miły z niego facet.Mało tego,że świetnie nam się rozmawiało.Z racji późnej pory on musiał wyjść,a ja obiecałam,że nigdy już tam nie wejdę...Nie ukrywam,że całą noc myślałam o nim i o naszej rozmowie,Kolejnego dnia postanowiłam go znaleźć,Weszłam na ten czat,ale go nie było.Wtedy dałam sobie tydzień.Nie oszukujmy się,że był to dla mnie ciężki czas + jeszcze czekałam na niego,bo mi czegoś brakowało do pełni szcześcia. Wczoraj.Wczoraj udało nam się na nowo pogadać,ale było ciężko..Czekam z utęsknieniem na kolejna rozmowę z moim A..


Jak widać życie pisze mega zawiłe scenariusze,Nigdy nie wiadomo jak i gdzie poznamy kogoś z kim może łączyć nas coś fajnego.Wiem,że moje życie jest ostatnio bujne,ale czasami muszę zastopować.Tym razem jest to sesja i ktoś o kim myślę,a nawet tęsknię.Co jest wkurwiające,bo go nie znam i nie powinnam zachowywać się jak potencjalny gimbus, bo w końcu mam już 19 lat i jestem dojrzała.Gówno prawda, jestem z natury dużym dzieckiem,Każdy kto mnie poznał bardziej wie,że niestety nie umiem być jeszcze w pełni samodzielna, no może i umiem,ale jednak ktoś musi ustawiać mnie od czasu do czasu do pionu,  W ogle zastanawiam się jak jedna rozmowa może dać mi do myślenia i spowodować,że pierwszy raz ja coś chcę zacząć i pociągnąć dalej.Czyżby strach przed porażką chwilowo roztopił te lody?

Wasza niezdecydowana i czekająca na dalszy bieg wydarzeń
NiktWaznyKochanie










Zabijasz mnie : Mateusz Mijał :




Nadal czekam na Twój gest, 
na zielone światło Twe, 
bo Ty rozstawiasz mnie na planszy,
Ty wybierasz grę. 
Znowu spadam, tracę moc,
gdybym chciał powiedzieć dość, 
to nie wystarczy mi odwagi, bo 
To za daleko, już chyba zaszło,
nie da się zasnąć, kiedy zmysły wciąż wołają: proszę wróć.
Cieniem nadziei, zwodzisz mnie zawsze, 
gdy ja nie umiem odejść i zapomnieć już.

Brak komentarzy: