sobota, 31 stycznia 2015

O damsko-męskiej czyli 48

Witajcie kochani
Tytuł posta wziął się od numeru kolejnego posta, jest to już 48 notatka,którą do Was piszę .Dziękuję za liczne wyświetlenia czy miłe wiadomości,Jesteście kochani i wciąż mnie nie opuszczacie
Dzisiaj na odmianę coś, co szykuję na walentynki. Nie mam co prawda chłopaka, ale chcę komuś podarować coś pięknego i będzie to opowieść o zwykłej-niezwykłej miłości przyjaciół. Mojej   i Bartka, która trwa już od 2011 roku . Nie ma dnia żebyśmy nie pisali, rozmawiali czy się spotykali. Ze spotkaniami gorzej, bo on mieszka na 2 końcu Polski,ale często właśnie widujemy się w Krakowie czy tam u niego czy u mnie. Nie ma trudności dla chcącego. My chcemy i takich trudności nie napotykamy, Co najśmieszniejsze w ogóle się nie kłócimy i znamy się już tak dobrze,że na oko wyczuwamy swoje nastroje, pragnienia czy potrzeby. Takie 2 połówki jabłka. Opowieść dodam jutro, ponieważ muszę ją doszlifować,albo 14 lutego. Nie konieczne jest to dzisiaj,bo najfajniej byłoby mu to dodać tutaj,ale nikt nie wie o blogu więc mój plan wygląda tak : pojechać do niego właśnie w ten dzień z niespodzianką. Ja sama będę niezapowiedziana+ jeszcze ten ,,prezent". 
Dzisiaj zajmiemy się tematem przyjaźni damko-męskiej. Guzik prawda,że prędzej czy później któreś się zakocha. Mówię to ze 100% pewnością, bo sama tego doświadczyłam w przypadku Kuby, W przypadku Bartka niestety nie,ale ze względu na dużą odległość no nie jest możliwe stworzenie czegoś trwałego, bo skype czy telefon to nie to samo co dotyk. Mimo to postanowiliśmy od następnego roku akademickiego spędzać razem czas  codziennie, bo on chce iść na studia do Warszawy i mnie też to korci żeby zacząć  życie na nowo. Bez znajomych, rodziny, kłopotów itp. No właśnie to on mnie zaprosił na studniówkę i pojadę na nią jednak. W przyszłym tygodniu. Zdecydowałam,że pojadę pociągiem. Więc wracając do sedna sprawy to przyjaźń damsko męska istnieje i nie dajcie sobie wmówić,że po pewnym czasie któreś się zakocha, bo nie jest to konieczne. Oczywiście bywa i tak,że ktoś po długiej przyjaźni zakocha się i stworzy związek,jednak gwarantuje Wam,że tak być nie musi i ,że nie ma się co śpieszyć z tą miłością, bo czasem już w związku te relacje nie są tak idealne jak to było w przyjaźni i wszystko się brzydko mówiąc jebie. Dlatego trzeba być ostrożnym jeśli chodzi o ten krok żeby nie zniszczyć wszystkiego, bo łatwo jest coś zrobić,ale potem już trudniej to naprawić. 
Ja na moim przykładzie miałabym zajebistego chłopaka,ale po pierwsze odległość, po drugie bylibyśmy razem już 3 lata,ale problem tkwi w tym,że odległość to najważniejsze, a druga sprawa to  przyjaźń, której nie mogę zepsuć. Owszem Kuba okazał się dupkiem,ale nie każdy taki jest dlatego pielęgnuję to, co mam i cieszę się tym co mi zostało. Nie doceniałam tego, bo byłam w takiej agonii,że nic mnie nie obchodziło. Brat, ojciec, przedtem Kuba, Krystian. Strasznie dużo się wydarzyło. Wiecie kto mi wtedy pomagał, kto dzwonił po nocy, pisał? Bartek. On mnie nigdy nie zostawił mimo tego,żw było czasami kiepsko między nami to zawsze się to jakoś naprawiało i od roku jest idealnie. Tak być powinno i mam nadzieję,że zawsze już będzie. Wszystko czego teraz chcę to spokój i wyciszenie, a on  dziwnym trafem mi to zapewnia. Teraz tak myślę,że chciałabym mieć takiego męża . Nie przystojnego i bogatego,ale dobrego. To najważniejsze. 
Chyba się rozpisałam i straciłam wątek ,ale najważniejsze jest to żeby pamiętać,że każda kobieta może widzieć przyjaciela i tylko przyjaciela w facecie i odwrotnie i nie musi to być szybki romans,ale zamiast tego przyjaźń na lata. Nawet taka internetowa,ale przyjaźń, która z czasem przerodzi się w coś lepszego niż szybki romans czy związek tygodniowy na fb. Takie coś istnieje tylko trzeba znaleźć odpowiednią osobę ażeby takie coś przeżyć. Zapewniam Was,że i na Ciebie i Ciebie czeka ktoś taki, tylko musisz szukać tam, gdzie trzeba
Post był troszkę długi, a napisałam go właśnie dzisiaj ldatego,żebyś zrozumiał drogi czytelniku,że nie ma co się  przejmować i nie ma co spisywać na straty przyjaźni, która się skończyła bo uwierz mi ,że nie była to przyjaźń prawdziwa. Pozdrawiam Cię w szczególności, trzymaj się Krzysztof :)
Miłego wieczoru moi kochani.
Lecę pogadać na skype z Bartkiem
Pozdrawiam Was ciepło- Wasza NiktWaznyKochanie
Kodaine :Mieszanka muzyki :

piątek, 30 stycznia 2015

Zdjęcia

Hej moi kochani
dzisiaj dodam tylko  kilka zdjęć , ponieważ zupełnie nie mam pomysłu na to, co Wam napisać
dlatego też nie będę pisac tutaj głupot. Mam nadzieję,że nadal będziecie mnie czytać i komentować w tak miłym tego słowa. Zostałam zaproszona na studniówkę. Można odmówić czy w takich sytuacjach się nie odmawia?
I jeszcze dwie sprawy :
1. Chłopak z autobusu. Upokorzenie totalne, chociaż nie z mojej strony ale nie wdawajmy się w szczegóły. W każdym bądź razie dzięki koleżance wiem jak ma na imię ;D
2. Jakie pomysły na piątek? Ja nie mam kompletnie, help!!







Miłego wieczoru !


wtorek, 27 stycznia 2015

Everything what I want



Dobry wieczór moi drodzy czytelnicy.
Z góry dziękuję za wszystkie wyświetlenia mojego skromnego bloga oraz za miłe komentarze. Z góry mam prośbę o nie wysyłanie mi pytań typu ; ,,jesteś wolna" czy ,,masz chłopaka" bo to dla mnie jest troszkę przesada, a także narusza to w pewien sposób moją prywatność poniekąd.  Mimo to dla jasności nie mam chłopaka,ale go nie szukam więc dziękuję.
Kupiłam dzisiaj świetną torbę w Tally Weijl. Była troszkę droga, bo kosztowała mnie 129,90 ale jest przecudowna i muszę w niej już jutro pośmigać. Ja mam taki zwyczaj,że zawsze jak mam coś nowego to to próbuje następnego dnia więc no. Taki zwyczaj troszkę,ale chyba każda po zakupach tak ma. Podjadam sobie właśnie czekoladę krówkową ,bo magnez po takim wyczerpującym dniu był mi potrzebny jak rybie woda. Nie mogło obyć się też bez kawy z jak się potem okazało zepsutego automatu .
Nie bardzo wiem jak ugryźć temat postu,dlatego też napiszę Wam co ja tak naprawdę chcę i potrzebuję. Nie dopisałam need w tytule bo byłby już za długi,ale będę pisać głównie o tym czego potrzebuję do szczęścia, do życia i co sprawia mi radość oraz o tym,czego chcę.
Po pierwsze może o tym czego chcę. Nie jest tego zbyt dużo,ale jednak taka lista jest.
1. Być zdrowa
2. Być szczęśliwa
3. Skończyć studia
4. Kochać i być kochaną
Jak widać nie jest to zbyt długa lista i może to są zbyt wygórowane sprawy ,ale takie właśnie mam pragnienia na ten moment
Kolejne to,to czego potrzebuję na daną chwilę. Lista też nie będzie zbyt długa.
1. Ciepłe kapcie i kocyk w takie wieczory jak ten
2. Dach nad głową i kasa na podstawowe potrzeby ( wiadomo rachunki, jedzenie)
3. Pizza, której zdjęcie dam Wam poniżej mojej roboty.
4. Moje kochanie pocieszające mnie
5. Dobra muzyka i książka
6. Telefon czy laptop do dodawania postów do Was
Nie są to może wypasione telefony, plazmy i kasa na ciuchy z Gucciego czy Prady. Wystarcza mi moja poczciwa nokia, rzeczy z przecen na które sama zarabiam i  mały telewizor.
Ja nie jestem typem materialisty dlatego mam takie ,a a nie inne potrzeby czy pragnienia. Nie jest to popisówa przed wami,a tylko szczerość. Jak wiemy są rożni ludzie,a ja jestem akurat taka,że nie potrzebuję wiele, a sama tez daję z siebie i pomagam na tyle ile mogę
Dobrze moi drodzy, teraz pozostaje mi tylko zadać Wam pytanie: Co dla Was jest ważne, czego potrzebujecie , a czego pragniecie?

Co do sprawy z kolegą z autobusu to dzisiaj go nie widziałam nad czym ubolewam, bo uwielbiam patrzyć na niego kiedy on tego niby nie zauważa.Trzymajcie kciuki again
Dzisiaj zapodam Lemon: Scarlett


A oto moja pizza obiadowa  po prawej stronie
Pozdrawiam Was serdecznie kochani i życzę miłego wieczoru







,,Jeśli czegoś chcesz to od razu bierz
Nic z tego nie będzie"

poniedziałek, 26 stycznia 2015

9 światów,które dzielą nas



Witajcie kochani!
Troszeczkę Was zaniedbałam za co najserdeczniej Was przepraszam,ale z jednej strony problemy rodzinne,a z drugiej też brak czasu,bo egzaminy i ,,randki" oraz praca. Teraz mamy dużo przecen,a więc jest masa klientów toteż ja po prostu padam na twarz po powrocie z Reserved.
Tak więc jak sami widzicie mam ogrom obowiązków. Dzisiaj znalazłam jednak czas żeby napisać do moich kochanych czytelników. Na wstępie bardzo serdecznie Wam dziękuję za wyświetlenia. Łącznie jest ich ponad tysiąc w półtora miesiąca,więc sukces. Zdarzają się fani nawet z Rosji, Francji czy Irlandii co mnie bardzo cieszy.
Dostałam kilka pytań na prv,więc zgodnie z tradycją udzielę tutaj na nie ( mam nadzieję,że wyczerpującej dopowiedzi). Do dzieła:
1. Mam 19 lat, rocznikowo już 20.
2. Tak, jestem osobą zazwyczaj skrytą,Mimo to nie jest tak,że tylko tutak jakby się wyżalam,ja po prostu piszę tutaj ażeby odtworzyć cząstkę siebie. Absolutnie nie robię tego dla sławy,co widać. Jeśli chodzi o drugą część pytania to nie, nikt  poza Kasią i Krystianem nie wie,że mam bloga. To była moja decyzja. Oczywiście pomijając fakt,że Michał raz dodał post,ale nie czytał całości i nie wie co jest moją tematyką.
3. Jestem studentką zaoczną,ale dziennie uczę się w szkole policealnej jako kosmetyczka. Od następnego roku akademickiego startuję na dzienne do Krakowa.
4. Tak, jestem osobą po wielu przejściach jednak poznając ludzi i świat stwierdzam,że nie da się z kimś zaprzyjaźnić internetowo bez spotkania. Mam jednego znajomego poznanego w internecie i potem zaczęliśmy się spotykać,więc why not?

A teraz moi bloggerzy przejdźmy do tematu mojego posta. 
Nie bez powodu dzisiaj wybrałam taki temat,jest on ściśle i dobitnie związany z moim wczorajszym spotkaniem z moim byłym hmm.. osobą, którą kochałam,ale nie byliśmy parą z oczywistych względów. To krótkie spotkanie dało mi do myślenia. Zdałam sobie sprawę z tego,że faktycznie dzieli nas milion mil, tysiące różnic. Dopiero po czasie doszło do mnie,że ja jestem spontaniczna i raczej szalona, a on troszkę za bardzo opanowany i  nieco zadufany w sobie. To pierwsze co rzuciło mi się w oczy. Jest też zbyt pewien siebie i troszkę szpanuje, a ja raczej jestem osobą skromną i mającą za niską samoocenę. Nie potrafi docenić uczuć , a ja za to bardzo się martwię innymi i staram się brać ich pod uwagę.
Dopiero po zerwaniu kontaktu doszło do mnie,że to były zupełnie inne bajki, Ja dopiero spotykając Mikołaja zrozumiałam,że prawdziwy przyjaciel musi być kompatybilny mimo,że nigdy nie będziemy razem ( co jest zrozumiałe,bo jest gejem) to jestem mega szczęśliwa,bo idealnie się rozumiemy i jestem szczęśliwa i to właśnie jest w tym wszystkim piękne. Co do facetów to od października siedzi mi w głowie student informatyki,ale póki co nie mam odwagi zagadać,a on też nie bardzo chyba się ku temu chwapi więc poczekam cierpliwie. Może jeszcze nadarzy się okazja pogadać, albo chociaż usiąść koło siebie. Na razie ja mam zawsze zajęte miejsce obok siebie,a on siada z kolegą, który nie jest zbyt sympatyczny, Mimo tego,że nie jest może zbyt piękny to jest zadbany i jeśli o mnie chodzi to ma to coś w sobie,co mnie urzekło. Nawet nie były to oczy,ale głośny śmiech, to,że nawija cały czas,że jest sobą i  nie przejmuje się innymi. To jest w nim piękne i przyciągające, Liczę na to,że pewnego dnia się chociaż uśmiechniemy i to będzie początek,a nie tylko patrzenie. No z tego to na pewno nam nic dobrego nie wyjdzie. Trzymajcie kciuki, Jak myślicie, w jaki sposób mogę zagadać/?
Czy zagadać? Nie wiem kompletnie jak to zrobić,więc pomóżcie.
Piosenka : The script:

sobota, 24 stycznia 2015

Haul Zakupowy

Dobry wieczór
Przepraszam Was moi drodzy,że nie pisałam 2 dni,ale mój tato leży w szpitalu w związku z czym biegam od kardiologii do szkoły i pracy. Teraz znalazłam odrobinę czasu ażeby dodać Wam moje haulowe perełki. Nie zdążyłam zrobić zdjęć na mnie,ale mam wszystko w folderze więc zaraz pododaję do Was zdjęcia i wszystko opiszę.
Na zakupach byłam wczoraj w Bonarce z przyjaciółmi więc troszkę sobie pokupowaliśmy,ale powiem Wam szczerze,że za wszystko wydałam tyle,co za 2 bluzki więc okazja i deal życia,
Na początku napiszę kilka słów o wydarzeniach z czwartku. Mianowicie po południu spotkała mnie mega przyjemna rzecz. Pod uczelnią, gdzie byłam zanieść dokumenty odnośnie stypendium i spotkałam Mikołaja. Kawa była bardzo dobra w doborowym towarzystwie. Także miłe zaskoczenie związane z miłą osoba. Czwartek zaliczam do jak najbardziej udanych dni w moim życiu spędzonych z osobą wartą uwagi. Spędziliśmy razem 3h,a zleciało jak minuta więc super i bardzo się cieszę 
A teraz przejdziemy do haulu.
Jako pierwsze pokażę Wam spodnie. Kupiłam 3 pary.

1. Skinny z Bershki z zipami u dołu. Cena : 34,90. Ja kupiłam rozmiar 40,ale są luźniejsze.


2.Proste spodnie z podwyższonym stanem z Zary (TRF)
 Cena : 59.90
Zdjęcie 1 JEANSOWE SPODNIE Z 1 KIESZENIAMI z Zara
3. Jegginsy z Reserved. Cena : 59,99


Kolejnie bluzy. Kupiłam dwie.
1. Pikowane bluza z printem z Bershki. Biała z bordowym napisem ,,Kindes". Cena : 39,90

2. Bluza Tally Weijl, cena : 59,90


Kolejno dwie kurteczki z Bershki.
1. Dżinsowa kurteczka z kożuszkiem w środku. Cena : 54.90

2. Jeansowa Baseball z rękawami ze skórki. Cena : 54,90




Sweterki
1. Sweterek z Zary, cena : 59,90
Zdjęcie 1 SWETER Z WYKOŃCZENIEM W PASKI z Zara
2. Sweter z Reserved, cena : 49,99

3. Sweterek ażurkowy z Reserved. Cena : 59,99


Torebki.
1. Torba typu City z Zary, cena : 99,99
Zdjęcie 1 MINITOREBKA CITYBAG z Zara
2. Torba Zara, Cena : 49,99
Zdjęcie 1 MINITORBA CITY NA CO DZIEŃ z Zara

I to na tyle. Poczyniłam kilka fajnych dealów. Większości nie ma w intercenie,więc Wam nie pokazałam. Kupiłam jeszcze rzeczy w Cubusie, Croppie, Mango, Pretty One, Mexx, Solar, Benettonie, Stradivariusie i Kazarze.

Życzę miłego wieczoru Kochani
Pozdrawiam Was
Wasza NiktWaznyKochanie
Muzyka :Titanium




środa, 21 stycznia 2015

It's just a notice about my life

Witam kochani
Tak jak w tytule jest to notka o moim życiu , o jednym z tych dni, które są niby zwyczajne, a jednak coś się dzieje. Takie dni najbardziej zapadają jednak w pamięć.
Dzisiaj doznałam rano wstrząsu, bo zaspałam i na szybko robiłam wszystko , a potem spóźniłam się na autobus,a że rodziców nie było to czekałam godzinkę więc ręce mi zgrabiały i byłam na siebie wściekła. No ale potem już było tylko gorzej. Także dzień nie był zbyt udany,ale za to wieczór nadrobi więc to się zrówna.
To tylko notka o moim życiu, o jego części, o małym skrawku mojego życia. Nie wiem co ciekawego mogłabym w niej zawrzeć jednakże postaram się coś spontanicznie napisać.
Planuję zakupy wyprzedażowe w weekend więc dodam dla Was zdjęcia. Mam już kilka perełek więc  także dodam zdjęcie . Jutro fotorelacja z łyżew więc będzie dość zabawne widowisko
Teraz piję zieloną herbatę i zastanawiam się co robić. Raczej będzie to domowy wieczór ,ale to dobrze. Uwielbiam takie dni kiedy jestem sama ze sobą, kiedy mam możliwość siedzenia na sofie po turecku, picia zielonej herbaty, czytania książek i słuchania muzyki. Jestem wtedy tak jakby w innym, odrębnym świecie, w innej rzeczywistości. Wtedy mogę być sobą i czuć się swobodnie . W takich chwilach jak te jestem po prostu Anią S. Nie muszę udawać, nie muszę robić  dobrej miny do złej gry,a ni patrzyć na fałszywe twarze czy być miłą tylko dlatego,żeby nie zrobić komuś przykrości.
Mój dom-a w szczególności mój pokój jest moim azylem,moją świątynią spokoju i ciszy gdzie po zamknięciu drzwi kluczem jestem tutaj Boginią, królową. Jestem swobodna. lekka jak wiatr i sama ze sobą. To jest piękne, taki idealny stan rzeczy. Wszystko poukładane, jest w harmonii i symbiozie, Jestem szczęśliwa w swoim świecie. Taka postać rzeczy mi zdecydowanie pasuje , jest idealnie. 
Nie wiem jak to mogę inaczej opisać,ale wiecie o co mi chodzi
Kilka selfie : 





Pioseneczka : christina perri:






Przez chwile byłaś 
Na krótką chwilę, byłaś
Spóźniony
A może to tylko strach, o te dziewięć
Dziewięć łez
Dziewięć istnień, dziewięć słów,
Dziewięć światów, które dzielą nas

wtorek, 20 stycznia 2015

20:52

Witajcie
Jest u mnie dokładnie godzina 20:52. Ja dopiero co ogarnęłam dom , naukę i zasiadam niczym mistrz do swojej pracy czyli do pisania do Was moi drodzy. Rozmawiam sobie właśnie z Beatą i z Norbertem i tak sobie pomyślałam,że dodam coś dla was.
Wczoraj coś majstrowałam przy udogodnieniach bloga więc mam jakieś liczniki. 
Obejrzało Was dziś 38?
Szaał. Dziękuję kochani !
Nigdy mnie nie zawodzicie ;)
Może dzisiejszy post będzie o codzienności i w końcu o moich myślach czy też nie. Zobaczymy
Ostatnio czytam dość ciekawe kryminały, ale Agata Christie szczerze nie dorasta do pięt skandynawskim więc chyba ją rzucę w cholerę, W ogóle mnie to nie ciekawi i nie czekam na dalszy ciąg więc Pani Ch. podziękujemy
Rozmyślam ostatnio nad Łukaszem. To był podły związek i podły facet,ale jakoś tak mam takie fazy czy tam okresy,że wspominam to, co jednak było fajne i  nie zdarzyło mi się do tej pory. Po pierwsze było to staranie i trud. Na prawdę nie można było mu zarzucić braku poświęcenia ( tylko początkowo) bo potrafił  napisać nawet i o 4-5 rano żeby sprawdzić czy wszystko u mnie dobrze. To jedyne co pamiętam( jeśli chodzi o dobre rzeczy) z tego związku. Potem mam całą listę złych i to nie chodzi o to żeby tutaj komuś wyliczać więc tego robić nie będę.
No więc dopadają mnie czarne myśli i nie można temu zapobiec. One się pojawiają i tyle, nie można chcieć o tym myśleć,albo nie chcieć. Na szczęście nasze myśli nie są jeszcze poddane na nasze widzi misie. Chwała Bogu
Moi kochani
Zdarza Wam się powracać myślami do przeszłości?
Jak sobie radzicie ze stresem wywołanym egzaminami?

Ja szczerze powiedziawszy nie radzę sobie z tym,ale się staram więc może zaliczę i będzie fajrant
Wybieram się na łyzwy jutro, Mamy fajne i tanie jak barszcz lodowisko więc bajka. Chodzimy po szkole i powiem Wam,że już fajnie mi to idzie. Umiem już hamować więc jest postęp
Może wrzucę dla Was zdjęcie w czwartek?
Co wy na to?
A teraz czas kończyć,bo kolega mi robi smaka na ciasto i muszę coś zjeść ,bo zaraz umrę z głodu. Co powiecie na pierożki ruskie ala MAMA ANI o 21?
Fajna sprawa, prawda?
Mam nadzieję,że jest ich sporo,  bo uwielbiam i umieram z głodu
Trzymajcie się ciepło
Wasza NiktWażnyKochanie


Coś muzycznego :jAMES:







poniedziałek, 19 stycznia 2015

Something about my ....

Dobry wieczór kochani
Dzisiaj dodam post poświęcony mojej pasji. Mam hopla na punkcie  trylogii Pani James ( pewnie jak większość) i jestem zadłużona w jej twórczości. Czekam na czwartą część przygód Chrystiana -Szarego, bo ponoć ma być tylko o nim i o jego dzieciństwie.
Nie wiem czy wiecie,ale można już sobie rezerwować bileciki na seansy, ja z przyjaciółmi już  dokonałam rezerwacji i czekamy na datę : 13.02.2015 żeby sobie porównać książkę i film. Ponoć Dakota była kiepska w scenach łóżkowych,ale zwiastuny są spoko więc mam nadzieję,że się nie zawiodę. Chociaż powiem Wam szczerze,że jestem ostrym krytykiem i moje zmysły wyczają każde potknięcie. Lubię chodzić do kina,ale kinomanem nie jestem. Za to przyznam bez bicia,że jestem melomanką i to z prawdziwego zdarzenia.
Może zacznę od tego dlaczego ta książka i co mi się w niej spodobało na pierwszy rzut oka,a co niestety nie przypadło mi do gustu. So let's play:
Książka sama w sobie jest świetna. Trzecia część nieco mnie nudziła, a pierwsza wciągnęła na maxa więc jakoś to się wyrównało. Szata graficzna jest ciekawa, bo prosta. Ja cenię sobie minimalizm ( jestem fanką stylu skandynawskiego) Co do treści to nie mam zastrzeżeń. Język był prosty,a i przypisów nie brak czy nawet wujek Google dopomoże więc nie ma problemu. Czytało się  płynnie. Jak wpadłam w ciąg to czytałam od rana do wieczora i kładłam się spać pełna niedosytu czekając na następny dzień żeby poznać dalsze losy niewinnej Anastasji i Boga Sexu-Christiana. Spodobała mi się w sumie jej przemiana,ale denerwowała mnie ta jej ,,wewnętrzna Bogini". Co do wątku z małym Teddym to także czuję lekki niedosyt,bo akcja mogła być bardziej dynamiczna,a nie tylko,że nie chciał dziecka , wypadek i chciał. W sumie tyle mi się nie podobało. Byłam mega zaczytana. Czekam na film i na pewno wykreuję sobie nieco inaczej bohaterów w poszczególnych scenach i szok jak zobaczę to na ekranie. Wiem,że Universal planuje nagrywać kolejne 2 części więc fajnie

A teraz coś nieco innego. Mam wrażenie,że trylogia James to współczesna wersja tej Sienkiewiczowskiej tylko,że nieco zmodyfikowana. Jest typowy wątek miłosny, a zamiast wojen jest sex i kłótnie. Dopasowane jak ulał. Pewnie moje spostrzeżenie jest dla Was absurdalne i macie mnie za wariatkę,ale tak jak pisałam na początku: ,,Będę dzielić się z Wami moimi spostrzeżeniami i myślami" no więc się dzielę. To jest oczywiście tylko i wyłącznie moja subiektywna ocena więc wiecie. Bez krytyki i zbędnych komentarzy. 

Podsumowując: dni płyną szybko  i w doborowym towarzystwie, jutro czekają mnie łyżwy z Mikołajem i moim Michałkiem więc będzie pewnie dość ciekawie, dzisiaj chlapa zniszczyła mi parkę więc ubolewam i płaczę  jak dziecko nad moimi 400zł. Mama robi mi tosty więc muszę kończyć, bo wszystko zjedzą zanim dolecę do kuchni. 

Pozdrawiam Was kochani
Dziękuję za wyświetlenia, Jeszcze troszkę i będzie 1000. Przepraszam za Michała,ale on czasami ma  cofanie się w rozwoju i daje mi wszędzie karniaki więc wybaczcie mu.
A i ogłoszenie parafialne: SZUKAM FAJNEJ TORBY TYPU BOWLING. PROSZĘ O LINKI PONIŻEJ POSTU LUB NA ASKU.
Wasza spragniona i głodna wrażeń NiktWaznykochanie
Dobranocki ;* 











niedziela, 18 stycznia 2015

post od Miśka

Siemanko
Dostałem w swoje wredne łapska laptopa Anki ( moja luba zamawia mi piczcze) więc wykorzystam okazje i będę panem i władną bloga NiktWaznyKochanie
Jestem w sumie tak troche tylko chamski że jej wrzucę głupotki,ale wybaczy mi jak dam jej kawałek piczczy z kurczakiem
A oto zdjęcie mojej piczes podczas czegoś tam
Ps. misiu nie złość się na mnie ;*;*;*;*;
A oto mis-miś piczcze zje dziś. Taka sobie jestem piękna,lubie swoje paznokcie i to jak Misza robi mi screeny na kamerce.Jestem grubasem i mam słodkie pućki,a moje okulary dała mi babcia Halina. Oglądam miodowe lata i nazywam Michała Tadziem-wreedny typ wychowany na moim łonie
Pozdrawiam i rzygam tęczą, jestem fanką ponny i Hany Banany. Wraaaał, taki kocur ze mnie ;;*;*;**;;

sobota, 17 stycznia 2015

,,Ale życie nie zawsze musi być łaskawe, często musi dać Ci solidnego kopa w dupę żebyś oprzytomniał"

Witajcie moi mili'
Bardzo Wam dziękuję za wczorajsze wyświetlenia i pytania na asku. Przyznam,że nie czytałam nawet wszystkich ale na kilka odpowiedziałam.  Mój blog obejrzało już 823 osoby od 39 dni więc to dla mnie niesamowite wyróżnienie i zarazem sukces,że mogę pisać i mam to dla kogo robić. Zdobywam jakiś odzew nawet  w Rosji, Wenezueli czy Iranie więc jestem bardzo, mega szczęśliwa ,że mnie ktoś czyta. Nawet gdyby nie czytał to zapewniam Was,że bym pisała. Bo przecież robię to dla siebie
Dzisiejszym tematem posta nie będzie niestety Thomas i Jane, bo dopiero co wróciłam z uczelni i troszkę padam więc wybaczcie.Jutro w autobusie wyskrobię dalszą cześć i na pewno ją dodam.
Na początku może jak mi minął dzień i odpowiedź na kilka pytań od anonimów ;)
Odpowiedzi:
1. Piszę posta średnio 5 minut, z głowy i na spontan. Oczywiście,że pozdrowię,ale muszę znać chociaż ksywkę żeby móc wiedzieć kogo mam pozdrowić. Buziaki
2. Tak, mam kogoś na oku i dziękuję za miłe słowa odnośnie mojego wyglądu. Musisz jednak pamiętać,że wygląd to tylko okładka, a treść bywa różna,jak jest w moim przypadku nie powiem, nie wiem i nie będę sama siebie zbyt obiektywnie oceniać, bo nie umiem
3. Tak, bardzo chętnie wyślę Ci link do mojego pierwszego coveru, który nagrałam tydzień temu z Gosią. Jestem z siebie dumna,a zarazem nie zadowolona więc mieszanka uczuć,ale wyślę jutro. Pozdrawiam
4. Ania to moje prawdziwe imię i cieszę się,że się podoba, 
5. Niestety nie. To pewnie Ty zadajesz uparcie pytania o Krystiana na asku. Nie jesteśmy ze sobą nawet w kontakcie,więc nie pozdrowię. On tak ma,że jak już żywcem nie ma co robić to do mnie uderza . Rzeczywistość bywa brutalna, a ja naiwna

Ok. Dzisiejszym tematem będzie tak jak w tytule życiowy wstrząs. 
Często mamy tzw doła i tutaj każdy się ze mną zgodzi,że takie coś jest czasami wywołane z niczego, Ja szczerze powiedziawszy też czasami łapię dołki,ale ostatnio cieszę się życiem. Od piątku jestem cała jak w skowronkach, a dziś szczególnie bo mój Mikołaj zaprosił mnie na łyżwy więc sobie troszkę pojeździmy i przy okazji zrobię z siebie idiotkę jak zawsze przy kimś fajnym. Po drugie to wiecie do jakiego wniosku doszłam? Chrzanić dołki, chrzanić ludzi,którzy mają nas głęboko w dupie  i przychodzą tylko za potrzebą udając przyjaciół. Nie ma co się rozdrabniać i zwracać na nich uwagi, bo to jest zwykła dwulicowość .Nie wiem czy dobrze to nazwałam,ale raczej tak.Ja do tej pory byłam naiwna i taka wiecie, wychuchana i uczuciowa,ale dostałam mega kopa od życia i jestem znów silną i niezależną Anną S podążającą za swoimi marzeniami i dążąca do celów, które ma zapisane na kartce i powieszone nad łóżkiem.  Moim celem jest to żeby ktoś w Voice się odwrócił, żeby iść na Greya,żeby z Mikołajem się udało, żeby szkołę zaliczyć i nigdy nie stracić ponownie wiary w siebie i czuć się ważną i kochaną tak jak teraz.
Może to i banalne,ale każdy ma cele prawda?
No właśnie. Zmierzam do tego żeby je spełniać i żeby za wszelką cenę i pomimo wszystko wykorzystać każdą ( nawet najmniejszą ) z szans, które ten na górze nam da bo nie ważne czy się uda czy nie to i tak jest ta satysfakcja,że były próby. Do tego potrzebna jest rzecz jasna motywacja,ale też ten solidny kopniak w dupę żeby oprzytomnieć i wrócić do rzeczywistości
Pozdrawiam serdecznie wszystkich,którzy nie mogą odzyskać wiary w siebie i dać sobie strzelić w twarz czy tam kopa żeby oprzytomnieć, Do tego wystarczy bardzo mało, bo tylko szczerość.
Ale jesli macie kogoś,kto Was przywraca do rzeczywistości to mu podziękujcie i zastrzeżcie żeby się nigdy nie zmieniał.
Przesyłam Wam milion buziaków kochani
Z całego serca dziekuję Wam za wszystko
Pozdrowienia dla czytelników i dla moich znajomych
Wasza NiktWaznyKochanie









troszkę z Greya : tytułowy kawałek :

piątek, 16 stycznia 2015

Come back

Witam kochani
Nie było mnie z przyczyn ode mnie nie zależnych . Jest mi jednak bardzo miło z tego powodu,że w tym trudnym dla mnie momencie okazało się kto jest tak na prawdę moim przyjacielem i dlatego już z tego miejsca dziękuję Kasi, Natalii i Michałowi. Dziękuję z całego serca. Mam nadzieję,że teraz już z górki. Dzisiaj niestety jeszcze nie dodam historii,ale jutro jak najbardziej możecie się tego spodziewać. Być może wymyślę już pierwszy pocałunek? Who knows .. ;)
No i co ja jeszcze chciałam?
Zapomniałam jak zawsze.
Może nie będę się rozpisywać, bo czas na imprezę ale jutro opowiem wszystko co się działo u mnie ( i nie tylko) a także o moim nowym obiekcie zainteresowań. No może o nim już dziś;)
No więc zapraszam do czytania ! ;)
Moi mili, Dwa dni temu zauważyłam tak uroczą i przepiękną istotę w autobusie,że nie mogłam powstrzymać chciwego spojrzenia. Byłam nim tak zaintrygowana,że postanowiłam zrobić z siebie idiotkę i zwróciłam delikatnie na siebie uwagę. Z racji tego,że siedziałam naprzeciwko niego-face to face zapytałam odruchowo o chusteczki, Dłonie pachniały mu bosko w odróżnieniu do innych pasażerów. Wzięłam chusteczkę, kulturalnie podziękowałam i się uśmiechnęłam, po czym mój niewinny uśmiech został odwzajemniony i tak kilkakrotnie. W końcu jadąc już chyba z 15 minut w tym uśmiechu odezwał się i zapytał o godzinę. Oczywiście odpowiedziałam,ale też dodałam,że przecież ma zegarek. Potem rozmowa juz popłynęła. Jestem wniebowzięta. Oszalałam na jego punkcie. Ma na imię Mikołaj i akurat szczęście tak chcialo,że jechaliśmy oboje na lodowisko. Kasia była trochę zmieszana,ale widziałam,że jest szczęśliwa. Moj Mikołaj. Ciekawe czy ta niewinna istota zdaje sobie sprawę,że cały czas o niej myślę? Zapewne nie. Mam jego numer telefonu,ale póki co cisza. W sumie miał pisać jak wróci w pon. na uczelnię więc nie mogę się doczekać. Tego akurat nie muszę pisać, bo to chyba wiecie. Jestem bardzo ciekawa jak potoczą się sprawy, bo z nikim mi się tak dobrze nie rozmawiało i chyba nikt inny nie hamuje tak ostro i tylko lewą łyżwą. Czekam na wiadomosć jak dziecko na zabawkę,ale myślę,że warto, Ania i student matematyki stosowanej to byłby niezły duet. Łączy nas bardzo wiele,ale czy wspólna przyszłość to się jeszcze pewnie okaże.

Dziękuję za wyświetlenia, jesteście kochani i bardzo serdeczni. Dziękuję w imieniu brata za wsparcie.
Pozdrawiam serdecznie i zapraszam do komentowania, czytania i lajkowania mojego bloga,
Trzymajcie się ciepło
Wasza wniebowzięta NiktWaznyKochanie


Kawałek dobrej muzyki : Maroon 5- Sugar :

poniedziałek, 12 stycznia 2015

A massage- od NiktWażnyKochanie dla WAS ;)

Cześć !
Nazywam się Natalia, jestem przyjaciółką Anny czyli Nikt Ważny Kochanie
Anka nie będzie dodawać dla Was nic przez kilka dni, bo jej brat miał wypadek i jest trochę załamana
Prosiła mnie jednak żebym coś wam napisała i wytłumaczyła sytuację.
Nie opuściła was, jak tylko dojdzie do siebie to wróci- obiecuję !
Proszę o modlitwę i wsparcie dla nich- oni tego potrzebują.
Z góry dzięki za miłe słowa, ale prosiła żeby się nie litować bo zabije !
Pozdro w imieniu moim Kasi, Krzyśka, Michała. Nie martwcie się, Anka nie została sama i ma nas i mamę, siostrę więc chill czytelnicy
Pozdrawiamy jeszcze raz i dzięki za wszystko
Natalia - wasza dzisiejsza Ania

sobota, 10 stycznia 2015

Czas na modę - czyli dwie nowe stylizacje w moim wykonaniu

Cześć blogowicze.
Postanowiłam dzisiaj pokazać się z nieco innej strony. Wrzucę dla Was dzisiaj dwie moje najnowsze stylizacje. Jest to totalnie mój styl i na co dzień właśnie tak się ubieram,a nawet mam większość rzeczy, które w nich zawarłam.
Moda również jest moją pasją, staram się pokazywać poprzez ubiór moje nastroje, ale także to,że nie zawsze trzeba chodzić w dresie i adidasach żeby super się prezentować,a co najważniejsze wyróżniać i czuć się swobodnie.
Moje stylówki tworzę na stylistki.pl. Zabraniam kopiowania !
Zapraszam !
Jako pierwsza stylizacja typowo na sportowo i na co dzień. Do szkoły czy na zakupy świetna. Co ,gdzie i za ile:
Kurtka Denim - www. fashiolista.com . Ja mam nieco inną, zakupioną swego czasu w Monkij w Szwecji.
Czarne rurki- shop.weekday.pl. Każda z nas powinna mieć tę klasyczną parę spodni w swojej szafie. Można kupić w każdej sieciówce czy lumpeksie
Zegarek-Polyvore.com. Osobiście mam identyczny zakupiony we Włoszech za jedyne 15euro w Piazza Italia. Bardzo fajny. Jedyny minus to to,że szybko się rysuje i to niestety widać.
Buty Timberlandy- Esizzeer.com.pl Są dość drogie,ale teraz przy wyprzedażowych okazjach można je wyhaczyć w całkiem dobrej cenie w każdym outlecie sportowym czy w sklepach typu : sizzeer, foot locker
Bluza RemedioS81-www.azzaboutique,com.br. Świetna, urzekły mnie te kolorowe usta. Niestety cena dość wysoka, bo 40 funtów
Czapka Beanie- wyrazisty kolor za niską cenę w sklepie : www.zohra.pl. Tylko 15zł. więc okazja. Jam ma jeszcze czarną i jest świetna
Torba typu Bowling z River Island- www,river-island,com. Torba jest mega trudno dostępna, moja była przywieziona aż z Irlandii przez kuzyna, ale niestety jakość do kosza i po 5 miesiącach się rozwaliła. Jednak urok ma prześwietny i cenowo niestety też bez szału.


Kolejną stylizację nazwałam : ,,Poranek w Nowym Jorku". Nazwa wzięła się od tego,że te rzeczy akurat kojarzą mi się typowo z miejskim stylem i są dla mnie bardzo wygodne przy poruszaniu się po mieście wśród gwaru i tłoku.

1. Czarna, krótka parka ze skórzanym akcentem : www. polyvore.com. Możecie ubrać beżową czy karmelową. Ja mam niestety tylko brązową i czarną,ale zawsze przy fajnych dodatkach będzie fajnie wyglądać.
2. Oversizowa krata : www,bon-prix.pl. Dla mnie taka koszula to podstawa w szafie każdej kobiety. Ja mam kilka i są na prawdę fajne do prawie każdej stylizacji, Można je dopasować do spódnic z wysokim stanem, rurek czy właśnie boyfriendów i zaakcentować fajnym paskiem. Koszt : nawet 10zł w każdym lumpeksie.
3. Botki Black Rock- www.butyok.pl . Koszt to 79zł. Moje są akurat z Zary i kosztowały nieco więcej. Ja nie lubię obcasów,ale te są mega wygodne i pasują wbrew pozorom do wielu stylizacji.
4. Błękitna torba typu Bowling do ręki z F&F. Dal mnie bomba ze względu na cenę : 39,90 w Tesco. Świetna,ale troszkę kiepska jakość wykonania. Da się przeżyć za tą cenę. Akurat tutaj ożywia stylizację i kontrastuje z koszulą.
5. Boyfrendy - www.target.com. Tak na prawdę możecie je kupić wszędzie,albo same je wykonać i nieco podrasować. Ja mam dwie pary : jasne i ciemne. Jedne z Zary,a drugie z Tommyego Hilfigera. Obie pary są świetne  i często je wykorzystuje.
6. Dodatki : allegro.pl/ Klasyka i  nic więcej tutaj nie trzeba dodawać. 

Postanowiłam moje modowe inspiracje dodawać Wam co tydzień. Będą to zazwyczaj zestawy takie jakie ja noszę, jednak zdarzy się coś eleganckiego. Zesawy robiłam ja dziś po południu także bardzo proszę sobie ich nie przywłaszczać. Dla chętnych zrobię zestaw wedle życzenia także zapraszam.
Zapraszam na mojego aska : ask.fm/NiktWaznyKochanie123
A także do udostępniania w google mojego profilu.

Pozdrawia Was ciepło Wasza NiktWażnyKochanie
Już w poniedziałek dlasza częśc przygód Jane i Thomasa, a za tydzień kolejna dawka mody i recenzja.
Zapraszam!



Ma styl +

piątek, 9 stycznia 2015

,,O miłości bez tytułu częśc V

WitajcieDzisiaj kolejna porcja przygód Jane i Thomasa , Robi się gorąco. Jak myślicie, czy będą razem? Co napotka ich po drodze do szczęścia ? Czy będzie im towarzyszyć ból, czy będą rozkoszować się szczęściem ?
Zapraszam do czytania kolejnej części ich miłosnej przygody

,,O miłości bez tytułu
part V"


Thomas z niecierpliwością czekał na środę. Chciał odezwać się do Jane wcześniej,ale nie był pewny czy nie będzie się narzucać i czy ona tego chce. Godzianami układał sobie w głowie ,,przemówienie” po czym zapisywał swoje pomysły na karteczce.
Gdy nadszedł wielki dzień Jane rano wybrała się na zakupy szukając odpowiedniej sukienki na wyjście, o ile takie coś będzie miało miejsce. Chciała spodobać się chłopakowi, który nie przestawał pojawiać jej się przed oczami od momentu gdy podszedł  do niej na plaży nieco zmieszany pytając o piłkę .
-,, W każdej wyglądasz jak wielka kluska. Na pewno mu się nie spodobasz grubasie. Zresztą co on mógłby w Tobie widzieć. Zlituj się Jane” – mówiła sama do siebie mierząc kolejną sukienkę koktajlową w pięknym łososiowym odcieniu w Forever 21.
Gdy wróciła z zakupów była dokładnie 19:12. Nerwowo przełknęła ślinę i wygodnie rozłożyła się na łóżku.
Thomas także był już wtedy kłębkiem nerwów. Na samą myśl o niej stado motyli latało mu po wyrzeźbionym brzuchu wywijając salta. Nie mógł się  doczekać kiedy wybije  wyznaczona godzina żeby móc w końcu usłyszeć jej ciepły i  miękki głos
Dokładnie o 19:34 Jane kurczowo trzymała w dłoni swojego Apple i modliła się żeby zadzwonił. O 19:35 zobaczyła połączenie nadchodzące od nieznajomego numeru. Gdy odebrała w słuchawce usłyszała cichy, męski głos. To był on. Serce waliło jej okropnie, a w następnej chwili zamierało.
-,,Witaj Jane. Co u Ciebie słychać?” powiedział Thomas żeby zagaić rozmowę
Ona cicho,ale stanowczo odpowiedziała :
-Wszystko jest ok. Żyję i mam się dobrze, no może nie aż tak, ale sam wiesz,że okoliczności są takie, a nie inne
Thomas przez moment zastanawiał się  jak ją pocieszyć, co powiedzieć aby jej nie urazić i jak tu zagadać żeby się z nią umówić. Po chwili wycedził:
-Słuchaj. Nie będę owijać w bawełnę. Chciałbym zjeść z Tobą dziś kolację na plaży. Czy 21:00 Ci odpowiada? Jeśli odmówisz to zrozumiem
Jane piała z zachwytu,ale przecież nie mogła tego pokazać. Odpowiedziała ciepłym,ale stonowanym głosem:
-Chętnie. Spotkajmy się pod tą palmą, pod którą zostałam uderzona piłką. Czekam do 21:01. Jeśli się nie pojawisz to straciłeś szansę na kolację w moim nudnym towarzystwie.
Thomas nie wiedział co powiedzieć więc odruchowo uśmiechnął się do telefonu i odpowiedział :
-Dobrze. Będę punktualnie. Do zobaczenia Jane
-Do zobaczenie Thomasie- odpowiedziała Jane po czym się rozłączyła
Długo leżała na łóżku i się śmiała sama do siebie. Nawet się nie spostrzegła, a na zegarku wyświetliła się 20:30. Jane zaklęła w duchu i szybko ruszyła pod prysznic. Po 20 minutach była już gotowa i ruszyła w stronę plaży.
Gdy dotarła na miejsce on już na nią czekał. Na powitanie pocałował jej świeżą i delikatną dłoń , a potem podarował jej lilię. Była wniebowzięta
-Cześć. Ślicznie wyglądasz.                                                                 

-Przestań. Wcale nie. Zarumieniła się i spojrzała prosto w jego prześliczne oczy…




Ciąg dalszy już jutro. Zapraszam
Miłego wieczoru wszystkim
Pozdrawiam ;)!
Wasza NiktWaznyKochanie
Ps. Ask : http://ask.fm/NiktWaznyKochanie123

Piosenka : Because of you ;)

czwartek, 8 stycznia 2015

,,No way out"

Cześć wszystkim 
Dzisiaj również nie będzie kolejnej części opowieści. Nie zależy to ode mnie. Jestem po prostu w podłym nastroju,ale także nie potrafię się skupić. Nie chodzi o moje sprawy sercowe,ale o wszystko. Mój psycholog mówi,że tak się zdarza,ale ja jestem zbyt krucha żeby coś takiego przetrwać sama. Z drugiej jednak strony nie chcę absolutnie nikogo obarczyć tym co mnie gnębi, co mnie męczy i denerwuje. 
Mam nadzieję,że rozumiecie mnie o dacie mi odetchnąć. Po weekendzie wracam pełną parą z nową dawką przygód Jane i Thomasa. Opowieść mam już skończoną więc pewnie wrzucę już dla Was w poniedziałek całość,albo to rozdzielę. Zobaczymy jak to będzie
Pewnie zapytacie co jest przyczyną mojego nastroju, co się znów stało. Ano jest kilka spraw, których nie da się wymazać z pamięci chociażby nie wiadomo jak człowiek chciał. Ostatnio ( no nie tak dawno bo wczoraj) powróciło do mnie coś strasznego, nie potrafię się otrząsnąć. Jak się wali to wszystko. No jednak życie potrafi dogłębnie wszystko zjebać w najmniej  odpowiednim momencie. Nie rozumiem tylko dlaczego wszystko dzieje się naraz. Tak jakby ktoś to sobie zaplanował żeby mnie załamać, dowalić mi i nie pozwolić mi już wstać. Chujowe uczucie. Nie umiem inaczej go określić, przepraszam za wulgaryzm,ale innego słowa użyć nie mogłam.
Nie wiem dlaczego akurat mnie to zawsze spotyka. Jest naprawdę okropnie i czuje się nieziemsko źle. Jeszcze tak źle to nie było. A może ja mam tylko takie wysokie oczekiwania co do życia i nie godzę się na dołki?
Chyba nie jestem aż taka zła dla świata skoro jeszcze na nim jestem. No może teraz weźmiecie mnie za egoistkę. Życie mnie nie rozpieszcza, to jest fakt. Ostatnio straciłam i Kubę i Krystiana więc nie będę nawet próbować wygadać się Kaśce, Jakoś oni byli mi bliżsi.  Kuba wczoraj znów zrobił mi przykrość, a Krystian ma swoje problemy więc nie będę mu zawracać głowy. Wychodzi na to ,że zostałam z tym sama. No ale cóż, czasem tak bywa. Żal mi tego,że celowo rozwaliłam naszą przyjaźń, ale przynajmniej byłam z nim szczera. co jako jedyne mnie pociesza. Może teraz się na nowo jakoś poznamy, choć wątpię. Staję się okropnie zamknięta na ludzi i na świat. Najlepiej mi samej płaczącej pod kołdrą. 
Jakie jest Wasze lekarstwo na doła ?
Moje to kakao+ czekolada+chusteczki+kocyk+dobry film.
Tęsknie..
Dla was tęsknota też jest czymś najgorszym co może się zdarzyć?
Dla mnie to straszna katorga. Cały czas patrzę na zdjęcie tej osoby i może to dziwne,ale z nim rozmawiam. Jestem wariatką,wiem to. Mimo to staram się w ten sposób chyba zrozumieć to wszystko. To dlaczego tęsknię i to dlaczego nie mogę mieć tej osoby na wyłączność. Nie za bardzo mi to wychodzi. Mimo to czasami się udaje jakoś się skontaktować i porozmawiać. To jest plus.
Także to by było na tyle.
Dziękuję za 700 wyświetleń.
Pozdrawiam Krystiana W ( jakoś tak odczułam taką potrzebę )
Zapraszam Was na mojego aska : http://ask.fm/NiktWaznyKochanie123
Piosenka : no way out