czwartek, 8 stycznia 2015

,,No way out"

Cześć wszystkim 
Dzisiaj również nie będzie kolejnej części opowieści. Nie zależy to ode mnie. Jestem po prostu w podłym nastroju,ale także nie potrafię się skupić. Nie chodzi o moje sprawy sercowe,ale o wszystko. Mój psycholog mówi,że tak się zdarza,ale ja jestem zbyt krucha żeby coś takiego przetrwać sama. Z drugiej jednak strony nie chcę absolutnie nikogo obarczyć tym co mnie gnębi, co mnie męczy i denerwuje. 
Mam nadzieję,że rozumiecie mnie o dacie mi odetchnąć. Po weekendzie wracam pełną parą z nową dawką przygód Jane i Thomasa. Opowieść mam już skończoną więc pewnie wrzucę już dla Was w poniedziałek całość,albo to rozdzielę. Zobaczymy jak to będzie
Pewnie zapytacie co jest przyczyną mojego nastroju, co się znów stało. Ano jest kilka spraw, których nie da się wymazać z pamięci chociażby nie wiadomo jak człowiek chciał. Ostatnio ( no nie tak dawno bo wczoraj) powróciło do mnie coś strasznego, nie potrafię się otrząsnąć. Jak się wali to wszystko. No jednak życie potrafi dogłębnie wszystko zjebać w najmniej  odpowiednim momencie. Nie rozumiem tylko dlaczego wszystko dzieje się naraz. Tak jakby ktoś to sobie zaplanował żeby mnie załamać, dowalić mi i nie pozwolić mi już wstać. Chujowe uczucie. Nie umiem inaczej go określić, przepraszam za wulgaryzm,ale innego słowa użyć nie mogłam.
Nie wiem dlaczego akurat mnie to zawsze spotyka. Jest naprawdę okropnie i czuje się nieziemsko źle. Jeszcze tak źle to nie było. A może ja mam tylko takie wysokie oczekiwania co do życia i nie godzę się na dołki?
Chyba nie jestem aż taka zła dla świata skoro jeszcze na nim jestem. No może teraz weźmiecie mnie za egoistkę. Życie mnie nie rozpieszcza, to jest fakt. Ostatnio straciłam i Kubę i Krystiana więc nie będę nawet próbować wygadać się Kaśce, Jakoś oni byli mi bliżsi.  Kuba wczoraj znów zrobił mi przykrość, a Krystian ma swoje problemy więc nie będę mu zawracać głowy. Wychodzi na to ,że zostałam z tym sama. No ale cóż, czasem tak bywa. Żal mi tego,że celowo rozwaliłam naszą przyjaźń, ale przynajmniej byłam z nim szczera. co jako jedyne mnie pociesza. Może teraz się na nowo jakoś poznamy, choć wątpię. Staję się okropnie zamknięta na ludzi i na świat. Najlepiej mi samej płaczącej pod kołdrą. 
Jakie jest Wasze lekarstwo na doła ?
Moje to kakao+ czekolada+chusteczki+kocyk+dobry film.
Tęsknie..
Dla was tęsknota też jest czymś najgorszym co może się zdarzyć?
Dla mnie to straszna katorga. Cały czas patrzę na zdjęcie tej osoby i może to dziwne,ale z nim rozmawiam. Jestem wariatką,wiem to. Mimo to staram się w ten sposób chyba zrozumieć to wszystko. To dlaczego tęsknię i to dlaczego nie mogę mieć tej osoby na wyłączność. Nie za bardzo mi to wychodzi. Mimo to czasami się udaje jakoś się skontaktować i porozmawiać. To jest plus.
Także to by było na tyle.
Dziękuję za 700 wyświetleń.
Pozdrawiam Krystiana W ( jakoś tak odczułam taką potrzebę )
Zapraszam Was na mojego aska : http://ask.fm/NiktWaznyKochanie123
Piosenka : no way out


Brak komentarzy: