piątek, 2 stycznia 2015

Część I- ,, O miłości bez tytułu"

Hej kochani
Tak jak obiecałam będę teraz pisać w częściach pewną historię, która wydarzyła się naprawdę.
Dziś I część. 
Zapraszam

                                                                                 ,,O miłości bez tytułu "

Ona i on 
Niebo i grom
Zmienność i odmienność...




Spotkali się w bardzo niebanalnych okolicznościach ,ale to była miłość od pierwszego wejrzenia. Kłócili się non stop,ale zawsze po burzy wstawało dla  nich  słońce. Byli dwoma malutkimi polówkami jabłka, tęczą po wielkiej ulewie. Najzwyczajniej w świecie byli dla siebie stworzeni. 

Pewnego letniego poranka Jane ubrana w letnią różowa sukienkę, z leżakiem pod pachą i słuchawkami na uszach  rozglądała się za miejscem w cieniu na uboczu plaży. Niestety pech chciał,że najpierw zaspała, a potem było już tylko gorzej.
-,, Jak pech to pech"  powiedziała sama do siebie widząc tłum ludzi kotłujących się  w wodzie i smażących na skwarki.
-,, No nic, usiądę pod tym drzewem. Może w końcu doczytam ten rozdział" - pomyślała.
Po chwili namysłu dziewczyna rozłożyła leżak pod piękną, wielką palmą kokosową , wyciągnęła jej ulubiony kryminał i rozłożyła się wygodnie na leżaku sącząc mojito.
W tym samym czasie po drugiej stronie brzegu zabawa paczki młodych studentów z Nowego Jorku trwała w najlepsze. Chłopcy popijali zimne piwo, smażyli steki i śmiali się do rozpuku z kobiet paradujących w bikini po plaży jak leniwce.  Gdy jedni smażyli steki i popijali piwo inni grali na boisku w siatkówkę plażową. Wśród nich był właśnie on. Boski i idealny Thomas. Ideał mężczyzny, istny adonis. Każda chciałaby go mieć, każda z kobiet na plaży zerkających na niego łapczywym wzrokiem chciałaby żeby to właśnie on leżał przy jej boku na leżaku. Chyba jedyną kobietą jaka nie zwracała na niego uwagi była właśnie skromna i zakochana tylko i wyłącznie we własnej lekturze Jane. Była zbyt pogrążona w  lekturze żeby zauważać co się dookoła dzieje.
Nie była wtedy jeszcze świadoma,że to lato zmieni ją i jej dotychczasowe życie o 180 stopni. Najpiękniejsze chwile  były przed nią i miała je spędzić z uosobieniem Adonisa poznanego na plaży w Malibu.
Ciąg dalszy jutro....
Jeśli macie jakieś pytania to zapraszam na aska ask.fm/NiktWaznyKochanie123

piosenka na dziś Almost lover:







Goodbye my almost lover
Goodbye my hopeless dream
I'm trying not to think about you
Can't you just let me be?


Brak komentarzy: